Jaki stosunek do ocen szkolnych powinni mieć rodzice
Treść
WSTĘP
Minione cztery miesiące nauki, skłoniły mnie do podzielenia się z Państwem kilkoma uwagami związanymi z ocenami szkolnymi dziecka, a przede wszystkim z Państwa stosunkiem do ich ocen szkolnych .
Każde dziecko, każdy uczeń -tak jak każdy dorosły- musi być i jest oceniane. Ocena szkolna może spełniać bardzo różne funkcje: jedne dzieci mogą się zniechęcić czy załamać otrzymaniem oceny negatywnej, dla innych zaś ocena niedostateczna może się stać powodem wzmożonej pracy. Szkoła nakłada na dziecko nowe, dokładnie określone i stałe obowiązki. Stawia zadania, których wykonanie wymaga zdyscyplinowania, wytrwałości i dokładności.
SYTUACJA SZKOLNA A OCZEKIWANIA RODZICÓW
Wraz z pójściem dziecka do szkoły zmienia się zupełnie jego życie. Dziecko zmuszone jest do większej niż dotychczas samodzielności, poza tym zaczyna być inaczej niż dotąd oceniane – można powiedzieć podwójnie. W szkole - przez nauczycieli i kolegów. Następnie w domu- przez rodziców. Jest rzeczą oczywistą, że rodzice pokładają w swych pociechach pewne ukryte nadzieje i oczekiwania. Pragną być może dla nich tego, czego sami nie osiągnęli. Tak bardzo więc czekają na tę oznakę, że dziecko będzie dobrym uczniem, że zostanie pozytywnie ocenione, uznane i zaakceptowane zarówno przez nauczycieli jak również przez kolegów – rówieśników. Co robimy w takiej sytuacji? Z całą pewnością cieszymy się, chwalimy dziecko, może nawet kupujemy w nagrodę jakiś prezent. Niekiedy zachowujemy się obojętnie, ale rzadko.
Na pewno rodzice pragną by ocena dobra zobowiązywała dzieci do dalszego wysiłku, nie może być natomiast powodem do przemądrzałej dumy, do spoczywania na przysłowiowych laurach. Taka przemądrzała duma, przekonanie o własnej wartości i wyższości nad innymi, może wywołać wiele szkody i zaważyć na stosunkach koleżeńskich w klasie. Dzieci bowiem lubią się chwalić, popisywać i chwilami bywają bardzo okrutne w swych sądach w ocenie kolegów, o których myślą, czy wiedzą ,że są „gorsi” od nich z tego lub innego powodu, między innymi dlatego, że się źle uczą. To jest dla dzieci bardzo niebezpieczne- powoduje nawarstwianie się i narastanie problemów i kłopotów szkolnych – prowadzi do powstawania sytuacji trudnych pod względem wychowawczym, rodzi pytanie: dlaczego mój syn czy córka, dotąd dobry uczeń nagle się zmienił? Należy tego unikać za wszelką cenę ! Nie wolno popychać dzieci do pogoni tylko za dobrymi stopniami, podsuwając przy okazji przekonanie: coś za coś...Dobrze się uczę, należą mi się pochwały, prezenty, uśmiechy, życzliwość nauczyciela, uwielbienie kolegów.
Niekiedy rodzice czują żal, że dziecko nie pasuje do ich idealnego obrazu. Często porównują swe dzieci z innymi, często też ranią je zbyt głęboko i boleśnie ocenami wyrażanymi w mocnych, ostrych słowach. Czy nie upokarza się wtedy surowymi wymówkami małego wprawdzie, ale człowieka? Czy powiedzenia: on ma same piątki, a ty?....I znowu dostałeś jedynkę?, które najczęściej wywołują tylko niechęć do nauki, do szkoły, które więcej przynoszą zła niż pożytku, są w ogóle słuszne? Często, gdy dziecko przekroczy progi szkoły rodzice patrzą na nie przez pryzmat liczby zdobytych piątek, czwórek czy ocen negatywnych. To rodzice przeżywają gorycz niespełnionych nadziei, a w dzieciach być może rodzi się poczucie krzywdy, poniżenia, niesprawiedliwości. Nie piętnujcie więc od razu swojego dziecka. Spróbujcie najpierw lepiej je poznać, zrozumieć, spróbujcie mu po prostu pomóc.
WSPÓŁPRACA ZE SZKOŁĄ
Okażcie życzliwość najbliższej sobie istocie, nie bójcie się zebrań w szkole, nie bójcie się spotkania i rozmowy z nauczycielem. Może właśnie z nim, wspólnie warto się zastanowić nad przyczyną niepowodzeń dzieci w szkole. Starajcie się Państwo, by w domach nie wytworzyła się sytuacja, w której dziecko staje przed dylematem: nauczyciel czy rodzice? Czyje racje wybrać? Dziecko szybko zauważy istnienie podwójnych wymagań – czego innego żądają od rodzice, czego innego wymaga Pani.
Bardzo często konsekwencją braku kontaktu i wspólnej linii działania z nauczycielem jest pojawienie się pierwszych trudności wychowawczych, których wynikiem mogą być oczywiście kłopoty w nauce – wyrażone następnie oceną szkolną. Jednocześnie nie oceniajmy sami zbyt pochopnie, nie powielajmy otrzymanej już raz kary, upokorzenia. Zapytajmy raczej – czego dziecko nie rozumie? Powtórzmy jeśli istnieje taka potrzeba 5 - 10 razy. A tak przy okazji przyznajmy się przed sobą czy również i my nie musimy stracić czasem wielu godzin, aby rozwiązać niektóre zadania z matematyki ( nawet te z klasy III”), czy nie mówimy po cichu znajomym: Ja bym tak nie mógł. Tyle czasu siedzieć w szkole i jeszcze mieć tyle zadane. Podziwiam swoje dziecko. Dla mnie to już za trudne. Tak więc dziecku należy się pomoc. Oczywiście nie w postaci odrabiania za niego lekcji, ale przez stworzenie w domu atmosfery życzliwości, zaufania, poczucia bezpieczeństwa. Nie bez znaczenia jest też pochwała rodziców za najmniejsze nawet osiągnięcie. Uśmiech rodziców, miły gest w stosunku do dziecka, to także ocena. Rodzice muszą o tym pamiętać zanim pozbawią uśmiechu dziecko, które zmartwione przyszło ze szkoły, bo „coś” mu się nie udało. Za jedno przewinienie ni powinno się karać dwukrotnie, a jakże często zdarza się, że uczeń oprócz jedynki, dwójki zostanie zganiony przez nauczyciela, a w domu czekają go wymówki rodziców. Czy to nie za dużo? Dziecko należy wspierać i kochać , takim, jakie jest!!!
JAK POMÓC DZIECKU W NAUCE (zasady postępowania rodziców)
Rodzice by pomóc dzieciom powinni:
- stworzyć odpowiednie warunki pracy w domu, wydzielając w mieszkaniu „własny kącik” dla dziecka;
- określić stałe godziny pracy;
- stworzyć w domu odpowiedni klimat poszanowania nauki i pracy naukowej;
- przekonać dziecko, że nauka to potęga i bogactwo;
- pohamować swe fałszywe ambicje i nie zmuszać dziecka do pracy ponad siły;
- pod żadnym pozorem nie odrabiać lekcji za dziecko;
- pozostawać w stałym kontakcie z nauczycielami.